Asia: Wszystko. Szczerze. Manu to mój pierwszy pies w „dorosłym życiu”. Wcześniej, jako dziecko, miałam psa, ale opiekowali się nim rodzice. Od kiedy pojawił się Manu, nauczyłam się więcej pokory, cierpliwości i odpowiedzialności. Jest też świetnym motywatorem do długich, popołudniowych spacerów po pracy, nawet gdy lenistwo woła mnie na kanapę, a „ja” nie ma aż tak dużego znaczenia. Oczywiście posiadanie psa wiąże się też z pewnymi ograniczeniami (np. latanie w określone miejsca). Uwielbiamy podróżować, dlatego postanowiliśmy sprawić sobie samochód wyprawowy i dostosować go do stałego towarzystwa Manu. Często mówimy z Maćkiem (mój mąż), że Manu jest jak mężczyzna, bo naprawdę tworzy z nami nasz dom, zachowuje się tak bardzo jak my - dzieli się entuzjazmem, smuci się, gdy my jesteśmy smutni, potrafi nawet wyczuć moment, gdy zaczynam medytację (wtedy kładzie się obok mojej poduszki, cały czas dotykając maty łapkami, uwielbiam to!!!).
Asia: Tak! Przede wszystkim posiadanie psa, opieka nad żywą istotą (zwierzakiem) zwiększa naszą empatię, obniża poziom hormonu stresu (kortyzolu) i wzmacnia produkcję oksytocyny (hormonu związanego m.in. z przywiązaniem). Zresztą myślę, że każdy właściciel psa lub kota to potwierdzi – przytulanie się do pupila, głaskanie, zabawa z nim tak bardzo nas relaksuje, pozwala na chwilę zapomnieć o codziennych stresorach. Mam też wrażenie, że właściciele psów są często bardziej otwarci, rozmowni, bardziej przyjaźnie nastawieni do rzeczywistości i ludzi.
Azja: Historia rasy (japońskie korzenie, psy kojarzone z samurajami), ich inteligencja, indywidualność i jednocześnie wielkie przywiązanie do człowieka (rasa pierwotna). Fakt, że na zaufanie akity trzeba sobie zasłużyć wiąże się z wielką konsekwencją i cierpliwością. A także piękna twarz i wygląd, te śliczne oczy! Ostatnio przeczytałam też gdzieś bardzo ciekawą informację, że w Japonii akita jest symbolem siły i dobrobytu. Ceramiczne figurki akity są ofiarowywane chorym, życząc im szybkiego powrotu do zdrowia, a także młodym parom i noworodkom, aby przynieść im szczęście.
Asia: Tak, to wydarzyło się niedawno. To nie jest radosna historia, ale dla mnie jest bardzo znacząca. Niedawno byliśmy z Maćkiem na Islandii i niestety mieliśmy wypadek samochodowy. Przez cały wyjazd Manu mieszkał u naszych znajomych w Łodzi. Marcin, który się nim opiekował, powiedział, że w tym momencie (około tej samej godziny, w której wydarzyła się ta nieszczęśliwa sytuacja) Manu wyszedł na balkon i zaczął piszczeć/wyć, jakby był smutny. Dla mnie to absolutny dowód na to, jak bardzo jesteśmy z nim związani. Kocham go ogromnie i nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Dziękuję!
Dajcie nam znać w komentarzach, jak podoba Wam się ten odcinek!🐶
Zostaw komentarz